czwartek, 30 kwietnia 2020

AUGUSTUS

http://pionkizkieszonki.blogspot.com/2020/04/augustus.html#more

Gra wizualnie kojarząca się z klasycznym tytułem "7 Cudów Świata" lub "Concordią" w końcu wylądowała na naszym stole. Czym mnie zaskoczyła i przede wszystkim w jaki sposób?



W pudełku znajdziemy:
- 88 kart Misji
- 48 drewnianych znaczników Legionistów
- 23 żetony mobilizacji
- 12 żetonów nagród
- 1 woreczek
- notatnik


Zasady w skrócie:
Każdy z graczy rozpoczyna z trzema własnymi kartami misji. Po lewej stronie tej karty jest rząd symboli, a po prawej bonus za wypełnienie owych symboli czerwonymi znacznikami drewnianych legionistów, których mamy przydzielonych w ilości siedmiu. Wybraniec przy stole losuje z worka jeden z dwudziestu trzech żetonów symboli odpowiadających graficznie tym z naszych kart i obwieszcza wszystkim co wylosował. W tym momencie każdy indywidualnie kładzie swój znacznik na takim właśnie symbolu na jednej ze swych kart. Działamy w ten sposób do momentu, aż ktoś nie postawi legionisty na ostatniej grafice danej karty.



Obwieszcza to ustnie (władczym tonem z nutą ekscytacji) - gromkim „Ave Cezar!”, a następnie rozpatruje bonus z tej karty. Następnie dokłada ją na linię kart kontrolowanych przez siebie i dobiera kolejną z  rzędu pięciu dostępnych dla wszystkich wyłożonych z talii. Własne znaczniki trafiają z powrotem do swej puli dobierania.
W momencie wylosowania żetonu  z worka możemy, opcjonalnie, przekładać go pomiędzy symbolami własnych legionistów, w przypadku gdy skończą nam się ich zasoby z dostępnej puli, a chcemy dokończyć wypełnianie jakiejś karty.



Jeżeli więcej graczy ukończy kartę misji w tym samym momencie – o kolejności wykonywania przywilejów decyduje niższa liczba na remisujących kartach. Same misje dzielimy na szare – senatorów mogących dawać nam punkty lub manipulować symbolami i wojskiem, oraz na żółte – prowincji, które posiadają swoje kolory oraz  losowo nadrukowane sztabki złota lub pęk pszenicy. Kto ma takich elementów najwięcej – dzierży żeton przodownika w tej kategorii i jeśli nie zostanie obalony chociażby ilościowym remisem dóbr ze strony kogokolwiek - otrzyma dodatkowo po pięć punktów z każdej ze wspomnianych dziedzin.
Jeśli będziemy kontrolować trzy takie same kolory kart misji również otrzymamy nagrodę.
W Augustusie występują  też żetony punktujące za samą liczbę kontrolowanych misji, można ją pobrać z puli nagród tylko raz na grę, tak więc pojawia się tu nić hazardu -  czy szybciej wziąć mniej punktującą nagrodę za mniejszą ilość kart, czy uzbierać więcej misji ale ryzykować, że upatrzoną lepszą nagrodę podbierze nam jednak przeciwnik i zostaniemy na lodzie.Gra kończy się, gdy któryś z graczy będzie kontrolował siedem kart misji. Podliczamy wtedy wszystkie punkty jakie uzbieraliśmy.


Plusy: Nie mam zastrzeżeń do jakości wykonania. Karty są perforowane co wpływa dodatnio na ich wytrzymałość. Graficznie, mimo sporego przepychu, łatwo rozpoznać wszystkie znaczące symbole. Miło, że istnieje kilka kart z elementami negatywnej interakcji, dzięki którym możemy trochę spowolnić poczynania przeciwników, odrzucając im legionistów z kart lub pozbywać samych kart misji. Instrukcja jest czytelnie i porządnie napisana, po jednym przeczytaniu możemy zasiąść do gry. Sama gra jest bardzo prosta i nawet rozpoznające teren planszolandu żółtodzioby załapią w mig o co tu chodzi.



Minusy: Losowość na granicy dobrego smaku oraz niski poziom interakcji. Niewiele prawda?

Wrażenia z rozgrywki:
Gra przypomina nadmuchany balon z napisem „bingo”. Dodatkowo z niezbyt zgrabnie zawiązaną pętelką przez co ucieka z niego powietrze. Otóż mamy do czynienia z założeniami wyścigu na kilku nawet równoległych torach co jest samo w sobie bardzo obiecujące. Zamysł ten sprawdziłby się znakomicie gdyby nie… no właśnie… mechanika, która napędza całokształt. Mamy zbiór dwudziestu trzech żetonów w worku, z którego losujemy po jednym. Kto uzbiera najszybciej swoją kombinację symboli - wykonuje przysłowiowy krok do przodu i tutaj jeszcze niby ma to koloryt zdrowej rywalizacji. Skąd więc wrażenie niepokoju i rozczarowania już po pierwszej rozgrywce?


Niestety taka losowa forma napędzania przebiegu gry totalnie nie przypadła mi do gustu, jest to element nietrafiony i w praktyce (o zgrozo) zupełnie nie angażujący graczy. A testowaliśmy grę w trybie dwu i czteroosobowym nie odnajdując żadnej różnicy w miałkim, jednolitym scenariuszu. Praktycznie wszyscy wpatrują się w swoje karty, podnosząc wzrok tylko gdy ktoś wypowie „Ave Cezar”. Ot losowany jest żeton po żetonie do momentu aż komuś nie poszczęści się odrobinę szybciej. Może w standardowym „bingo” coś takiego się sprawdza, lecz tutaj mamy dodaną złożoność efektów wypełniania misji i reakcji łańcuchowych.  Niewielki wpływ  na to w jakiej kolejności się odpalą rujnuje założenie wyścigu. I nie pomoże nawet wyliczanie prawdopodobieństwa co może wypaść na bazie obserwacji co leży na stole względem puli pozostałej jeszcze w worku, gdyż za każdym razem, gdy wylosowany zostanie joker – wszystkie żetony wracają do worka! Poetycko przyrównałbym to wrażenia braku sznurków do poruszania marionetkami na scenie co owocuje mało emocjonującym pasjansem zdarzeń. Cała nadzieja taktyczna pozostaje w dobieraniu jak najbardziej uniwersalnych kart, aby jak najczęściej mieć cokolwiek do obstawienia na nich, zamiast tracić kolejkę na kolejnym nie pasującym nam symbolu oraz próbować być w posiadaniu polityków dzięki którym możemy przeinaczać losowane symbole, ograniczając choć trochę losowość na naszą korzyść. I z tym optymistycznym akcentem balonik odfrunął piszcząc i wylądował skapciały gdzieś nieopodal. Obawiam się, że nikt się po niego nie pofatyguje.


 

[N]: Banalność zasad Augustusa ociera się dla mnie już nieco o brak dobrego smaku i tym bardziej nie mogę wyjść z podziwu, że ta gra była okraszona nagrodą Spiel de Jahre 2013. Aczkolwiek, może to tylko my zgodnie z Danielem i wespół z naszymi rodzicami, nie potrafimy docenić ukrytych dla naszych zmysłów poznawczych kunsztu i finezji? Być może dla innych ta gra okaże się emocjonująca? Jestem sobie w stanie wyobrazić, że będąc dużo młodszą niż obecnie, za czasów kiedy znałam tylko Monopoly
i chińczyka, taki Augustus mógłby na mnie zrobić wrażenie. Wszak i tamte gry są bardzo losowe, a jakoś lubiłam spędzać przy nich niejedną godzinę w czasach dziecięcej nieświadomości ;)

Ocena pionkowa: 2/6

http://pionkizkieszonki.blogspot.com/p/pionkowy-system-ocen.html

Informacje o grze:
Wydawnictwo: Hurrican
Liczba graczy: 2-6
Czas gry: 30 minut
Wiek: 8+
Mechaniki w grze: Bingo, Card Drafting, Push Your Luck, Set Collection.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz