poniedziałek, 28 września 2020

NOVA LUNA

 

Nova Luna to gra Uwe Rosenberga, na którą czekałam z zainteresowaniem od kilku miesięcy, czyli od czasu, kiedy pojawiły się pierwsze informacje, o tym, że zostanie ona wydana. Owe informacje szły w parze z pozytywnymi komentarzami, że czekać warto. Niestety, w naszym przypadku, szybko okazało się, że warte to jednak nie było. Niekoniecznie oznacza to, że gra sama w sobie jest zła, zapewne znajdzie ona swoich wiernych odbiorców, zdecydowanie jednak targetem są osoby, szukające familijnej, lekkiej rozgrywki.
Ale zacznijmy od początku.

 

W pudełku, ze stosunkowo skromną zawartością względem ceny, znajdziemy okrągłą planszę główną, przedstawiającą poszczególne fazy księżyca. Wyznaczają one tor, po którym przesuwać się będą nasze znaczniki kolejności.  

  

Mechanika Novej Luny jako abstrakcyjnej gry logicznej, polega na zbieraniu kafelków, usytuowanych na zewnętrznej stronie wspomnianej planszy. Na owych kafelkach znajdują się cyferki, które określają o ile pól porusza się nasz znacznik na torze księżyca, gdy wybierzemy dany kafelek. Tak długo jeden gracz rozgrywa swoje tury dopóki jego znacznik nie wysunie się na prowadzenie. Na większości płytek są tak zwane zadania, a dokładniej - kolorowe kropki, które trzeba dopasować w  indywidualnej układance gracza, warunkującej zwycięstwo. 


Każdy z graczy ma 20 znaczników, których musi się jak najszybciej pozbyć, kładąc je na wykonanych zadaniach. Im sprytniej będziemy wybierać kafelki, czyli tak aby w miarę możliwości optymalizować ich wzajemne oddziaływanie na siebie, tym szybciej uda nam się wykonać cel. 

Nie wszystko jednak zależy od nas, ponieważ gra jest nieco losowa. Po pierwsze , wybierać możemy z maksymalnie trzech płytek, które są przed naszym znacznikiem.

Po drugie, w toku gry uzupełniamy kafelki, dokładając nowe do głównej planszy, z wybieranych losowo z zakrytych stosów.

 
Jak wypełniamy zadania?

Układy kolorystyczne kropek, które znajdują się na kafelkach, mają odpowiadać  kolorom kafelków otaczających dookoła kafelek wyjściowy.

Co w grze mi się nie spodobało?

Przede wszystkim dla mnie Nova Luna jest w swojej prostocie zasad tak banalna, że aż mało ekscytująca. Dobieranie płytek, dostawianie do swojego „domina” i dopasowywanie kolorów układów, tak, żeby wypełnić zadania, okazuje się w praktyce być niezwykle nudne.  Znikoma interakcja generuje znikomą ekscytację. 

 

Wyobrażam sobie, że przykładowo, dla dzieci Nova Luna stanowi już pewne wyzwanie, zmuszając do logicznego myślenia. Być może też, w większym gronie czuć większe emocje z rozgrywki, nie mieliśmy jednak okazji tego wypróbować, a zostawiamy w naszej kolekcji tylko te tytuły, które dobrze się sprawdzają w składzie dwuosobowym.


Największym plusem Novej Luny, jak dla mnie, jest jej oprawa wizualna. Jest to gra estetyczna, kolorowa, przyjemna dla oka. Każdy może interpretować wizualne walory, przypisując im dowolną ideologię.

Podsumowując:

Ciężko mi obiektywnie polecić tę grę, gdyż zupełnie nie skradła mojego serca, jednak jeśli mechanika wydaje się komuś ciekawa i obiecująca (choć mnie też się wydawała, szczególnie kiedy słyszałam o porównaniach do Patchwork’a- gry tego samego autora – moim zdaniem – znacznie lepszą niż Nova Luna), można zaryzykować próbę polubienia się z tym tytułem... w myśl zasady, każda potwora znajdzie swojego amatora.

[D] Oj ciężko było mi ogrywać którąś z kolei partię. Monotonia działań skutecznie mnie usypiała. Nie mogłem znaleźć ni krzty negatywnej interakcji (ba, nawet zwyczajnej!), gdyż każde z nas układało własnego "pasjansa". Strategia ograniczała się do podbierania kafelka o niskiej liczbie, aby móc mieć kolejny ruch. Z początku owszem czułem lekką radość z upatrywaniu zazębiania się ze sobą elementów układanki, ale kafelki są tak skonstruowane, że prawie zawsze znajdziemy jakieś dopasowanie do naszego budulca, co z kolei determinuje dość zbliżone ubywanie graczom puli znaczników zadań. Oczywiście sztuką jest w jednym ruchu wykonać nawet kilka kafelkowych celów, ale znowu losowość umożliwia taką zagrywkę dość rzadko. Żeby chociaż były jakieś zadania z cyklu "ułóż jakiś układ" aby otrzymać bonus... a mamy tu jedną płaszczyznę bez urozmaiceń. Jakbym prowadził walec. Taki tu mamy wspomagany przez mechanikę gry wyścig. Zabrakło zdecydowanie wariantu zaawansowanego, który z pewnością podbiłby notę oceny końcowej i rozszerzyłby grono potencjalnych odbiorców ciekawej w założeniu, ale w praktyce miałkiej układanki.


 

Informacje o grze:
Wydawnictwo: Lucky Duck Games
Liczba graczy: 2-4
Czas gry: 30- 60 minut
Wiek: 8+
Mechaniki w grze: Contracts/ Race/ Tile Placement /Time Track

 

 

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz