piątek, 18 października 2019

DRAKO - SMOK I KRASNOLUDY - PORÓWNANIE DWÓCH ODSŁON

http://pionkizkieszonki.blogspot.com/2019/10/drako-porownanie-dwoch-odson.html#more

Dziś zajmę się grą, która dopiero niedawno pojawiła się na naszym październikowym rynku.  Mowa tu wizualnym następcy znanej i docenianej gry Drako, o której recenzję możecie przeczytać TUTAJ. Czy nabyty egzemplarz zastąpi poprzednika?


A więc tym razem krótko i na temat (choć nie zabraknie podsumowania):

Pudełko: w nowszej odsłonie tło jest ciemniejsze, dodano podtytuł.


Instrukcja: zniknęło krótkie opowiadanie wprowadzające do świata gry. W zestawie jest tym razem jedynie polska instrukcja. Zmieniono w niej czcionkę, są nowe grafiki przykładowych scen bitew.


Plansza: nowe pole bitwy jest poprzez swe skadrowanie mniejsze od pierwowzoru.


 (poniżej nowa plansza leżąca na poprzedniej)


Planszetki: smoka i krasnoludów są identyczne względem poprzednich.


 Jedynie grafika znacznika siatki została trochę powiększona.


Karty: zarówno zestaw dla smoka jak i krasnoludów pozostał identyczny. Dla porównania widoczne na zdjęciu karty w koszulkach są z poprzedniej wersji.


 (kosmetyczne podbicie kolorów w nowej odsłonie)


Wypraska: w nowej odsłonie jest bardziej funkcjonalna od kartonowej poprzedniczki.


Figurki: Nie zwracajcie uwagi na fakt, iż popełniłem pomalowanie figurek starszej odsłony.
Krasnoludy są trochę większe, bardziej szczegółowe, choć moim zdaniem ich postury zbliżają się do granicy odrobiny przerysowania, karykaturalności.



Urpenowi znacznie się utyło.


Smok z kolei jest już znacznie bardziej wyrośnięty względem poprzednika. Ma rozłożone skrzydła i (jak zauważyła Natalia) nienaturalnie smukłe górne łapki.


Trochę szkoda, że trzyma się skały, co w praktyce (względem zmian pozycji na planszy) z pewnością trochę utrudnia mu latanie;) Co do samych jego skrzydeł to ich rozłożystość może sprawiać odrobinę problemu w widoczności sytuacji na planszy.


(dla porównania z powyższym zdjęciem - poniżej podobne ustawienie figurek z poprzedniej wersji)


Podsumowując: Na pierwszy rzut oka można by rzec, iż jest to typowy „skok na portfele” graczy. Choć jeśli by tak było – byłby to dziwny zabieg, gdyż sama gra mechanicznie nie jest wybitna sama w sobie, choć nadal jest to sympatyczna, lekka gra asymetryczna.
Osobiście po nowej odsłonie oczekiwałbym wprowadzenia jeszcze większych zmian. Przede wszystkim w zarówno grafice planszy jak i samych kart i planszetek. Szkoda, że nie nastąpiło tu przysłowiowe pójście za ciosem.
Domyślam się jaka idea przyświeca wydawcy gry. Otóż nowa odsłona gry z pewnością ma na celu standaryzowanie linii produktu. Póki co, dość krótkiej, gdyż na horyzoncie pojawia się dopiero druga część Drako, dotycząca zmagań rycerzy oraz trolli. A wiemy już, że posiadając obydwie części będzie można dowolnie zmieniać cztery strony konfliktu, a więc powiększenie opisywanych tu figurek miało na celu uniknięcie sytuacji, gdzie smok wyglądałby jak smoczątko przy wielkim trollu.

Tylko nadal targają mną wątpliwości, czy aby na pewno nie jest to przerost formy nad treścią, dlatego nabycie tej pozycji szczerze mogę polecić jedynie:
- osobom, które nie grały w tę grę, a zachęci je możliwość posiadania czterech stron konfliktu w połączeniu z grą Drako 2,
- figurkowym purystom, którzy lubują się w malowaniu swych nabytków lub po prostu chcą dostarczyć lepszych wrażeń wizualnych podczas staczanych epickich bitew.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz