sobota, 1 czerwca 2019

KRUKI

http://pionkizkieszonki.blogspot.com/2019/06/kruki.html#more

Gra „Sen” ląduje dość często na naszym stole, zwłaszcza podczas rodzinnych spotkań. Od zawsze słyszeliśmy nie raz propozycję, abyśmy zagrali „w kruki”, co było roboczą nazwą ww. pozycji. Nie umknęło naszej uwadze pojawienie się gry właśnie o takim tytule. Grafiki również nasuwały nam skojarzenia z grą „Sen”. Czym prędzej więc zaopatrzyliśmy się świeżo wydany egzemplarz „Kruki” , licząc na równie przednią i wciągającą grę. O wrażeniach z tej, jakże innej od poprzedniczki, gry możecie przeczytać poniżej.




 W niewielkim klimatycznym pudełku znajdziemy:
- karty podzielone na różne talie,
- dwa znaczniki kruków,
- instrukcję.


Zasady w skrócie: W grze będziemy się ścigać po trasie stworzonej z szesnastu wyłożonych obok siebie kart krain. Każda karta trasy podzielona jest na dwa oddzielone pola, tworząc tym samym dwa tory równoległych krain obok siebie. Zadaniem każdego z kruków jest: dotarcie do końca karcianej linii, na końcu zamiana torami i powrót do karty startu jako pierwszy.



 Gracze początkowo mają po pięć kart na ręce, dobranych w dowolnych proporcjach ze swych oddzielnych talii lotu lub akcji. Wykładają na przemian ile chcą kart, wykonując przypisane kartom akcje od razu po wyłożeniu. Wyłożona karta krainy odpowiadająca grafiką tej na torze przed własnym krukiem daje możliwość poruszenia nim na ową krainę (lub większej ilości takich samych krain obok siebie). Natomiast karta akcji (z której wybieramy jedną z dwóch różnych opcji)  pozwala na modyfikację warunków wyścigu poprzez np. wysunięcie danej karty trasy w górę lub w dół (skracając tym samym jeden tor o jedno pole), dołożenie równolegle karty trasy tworzącej objazd, zamianę kart miejscami, poruszenie krukiem do przodu lub do tyłu czy też dobranie kolejnych kart na rękę.


Ceną za takie udogodnienia jest odrzucenie zużytej karty akcji z gry. Po każdej turze gracz dokłada trzy karty na rękę z dowolnego swojego indywidualnego stosu, odrzucając potem ewentualny nadmiar kart, którego limit wynosi siedem.


Wrażenia z gry: [N] Gra kruki jest ładnie ilustrowana, choć moim zdaniem grafiki już nie są aż tak urzekające jak w „Śnie”. Być może jest to też konsekwencja tego, że karty są mniejsze i robią przez to nieco mniejsze wrażenie wizualne. Niemniej, na pewno widać fantazję, pomysłowość i talent ilustratora Marcina Minora.
Przejdźmy natomiast do tego co najważniejsze, czyli gry samej w sobie. Podczas tłumaczenia zasad byłam pełna nadziei, gdyż zdawało się, że tytuł obfitować będzie w ciekawe zagrywki i różne możliwości przeszkadzania współgraczowi. Teoretycznie tak jest. W praktyce, gra Kruki rozczarowuje swoją nijaką, wręcz prymitywną mechaniką i słabą dynamiką rozgrywki. Losowość momentami jest deprymująca bardzo i pomimo tego, że działa równo w dwie strony, nie zmienia to moich odczuć z braku kontrolowania tego co dzieje się na torze krain.


Jest to bardzo nudny wyścig, tak, że podczas niego,  nomen omen w krainie snu , można naprawdę zasnąć... Osobiście ani nie poczułam emocji, które wyścig dawać powinien, ani nie potrafiłam czerpać satysfakcji z ewentualnego rzucania kłód przeciwnikowi, gdyż działają one tak naprawdę w dwie strony – wszak zrobienie objazdu przeciwnikowi dotknie i mnie, gdy przyjdzie mi wracać w drugim do pierwotnego od mojego kierunku. Zresztą brak wiedzy na temat tego jakie karty ma przeciwnik, tak naprawdę nie pozwala nam jednoznacznie ocenić czy zaszkodzimy, czy przypadkiem jednak nie pomożemy. Wszak może się okazać, że odwrócenie karty ułatwi współgraczowi zadanie, gdyż właśnie potrzebną kartę ma akurat na ręce.


Niestety, ale „Kruki” od których oczekiwałam całkiem sporo, mając nadzieję, że będzie to równie udany brat podobnego w swej stylistyce „Snu”, rozczarował. Złapałam się na tym, że w połowie wyścigu nie mam ochoty na jego kontynuację, a sama rozgrywka, pomimo ogólnie krótkiego czasu trwania, daje wrażenie niemiłosiernie długiej i mozolnej.


[D] Grafiki trochę rozczarowują w porównaniu do „Snu”. Sprawiają wrażenie jakby wyciągniętych z teczki projektów drugiego sortu (choć nadal widać elementy przenikania fantasmagorii ).  Ilość kart akcji także rozczarowuje. Jest ich tylko osiem na cały wyścig i lądując losowo na ręce, dają nam niewielkie pole manewru podczas wyścigu.


 Nie jestem przekonany do założenia wykładania kart z ręki jako siły napędowej poruszania znacznikami kruków. O wiele bardziej dostrzegałem aspekt decyzyjny zależny od sytuacji na planszy w grze „Pędzące Żółwie”.

Ocena pionkowa: 2/6

http://pionkizkieszonki.blogspot.com/p/pionkowy-system-ocen.html
Informacje o grze:

Wydawnictwo: Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Liczba graczy: 2
Czas gry: 15 - 30 minut
Wiek: 10+
Mechaniki w grze: Hand Management

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz